Należy jednakże wziąć pod uwagę fakt, że Ministerstwo Pracy chce to w najbliższych latach zmienić. Już teraz zdarza się, że ZUS kwestionuje prawidłowość zawieranych umów o dzieło. Skutkiem tego jest obowiązek zapłaty składek nawet za kilka lat wstecz.
Umowa o dzieło jest umową cywilnoprawną uregulowaną w kodeksie cywilnym (art. 627- 647 KC).
Jest to dla pracodawcy atrakcyjna forma zatrudniania pracowników. Ze względu na fakt, że do tej umowy nie mają zastosowania przepisy kodeksu pracy, osobom, które podejmują się wykonania dzieła przysługują tylko te prawa bezpośrednio wynikające z treści umowy. Co za tym idzie, spory powstałe na skutek realizacji umów rozpatrują sądy cywilne.
Należy także wskazać, że osoby wykonujące pracę w oparciu o umowę o dzieło nie posiadają także takiej ochrony oraz uprawnień do świadczeń, jakie daje umowa o pracę. Umowa o dzieło nie zapewnia przede wszystkim prawa do świadczeń z funduszu socjalnego, odpraw emerytalnych czy nawet prawa do urlopu.
Ewentualne zmiany regulacji umowy o dzieło i wprowadzenie składek ZUS byłyby z pewnością korzystne dla pracowników, o ile ich dochód netto się nie zmniejszy. Druga strona – pracodawcy są przeciwni takim zmianom, ponieważ oskładkowanie umów o dzieło zwiększy koszty pracy. Zdecydowanie byłoby to dobre wyjście dla ZUS – u, który dostałby kilkumiliardowy zastrzyk gotówki.
Do proponowanych zmian w umowie o dzieło na pewno dojdzie, być może w 2017 r. Dzisiaj natomiast dochodzi do sytuacji, że ZUS podczas kontroli dotyczących umów o dzieło dopuszcza się swobodnej interpretacji przepisów - z jednoznacznym negatywnym nastawieniem dla przedsiębiorców.
Jest możliwy jeszcze inny pomysł na zmiany w umowie o dzieło, które polegałoby na zdecydowanym ograniczeniu wykorzystywania tychże umów, tylko i wyłącznie w celu reglamentowanego katalogu rodzajów pracy. Jednakże w stanie obecnym jest on mało prawdopodobnym rozwiązaniem.